poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 10.

Nie umiem gotować. W domu rodzinnym dania zawsze były przyrządzane przez najlepszych kucharzy, a odkąd zamieszkałam sama, coś konkretniejszego jadłam tylko na mieście. W obecnym mieszkaniu w szafkach mam schowane przekąski (zarówno te zdrowe, jak i te mega kaloryczne) i najpotrzebniejsze produkty.
Spędziłam sporo czasu, szukając w internecie przepisów na potrawy, które mogłabym przyrządzić. Było ich niewiele, ale jednak coś udało mi się znaleźć. Już samo to zachowanie było do mnie kompletnie niepodobne, a kiedy smażąc naleśniki na rozgrzanej patelni, zaczęłam wesoło nucić pod nosem jakąś melodyjkę, nie byłam już sobą.
Ktoś obcy mógłby powiedzieć, że jestem zakochana i to po uszy, ale to by było kłamstwem. Totalną nieprawdą.
Dzisiejszego dnia z niewiadomych powodów po prostu byłam szczęśliwa, wesoła i, o dziwo, zadowolona ze swojego życia. Humoru nie popsuł mi nawet Dragan, który przyszedł do kuchni bez koszuli, na całe szczęście posiadając za to spodnie.
- Co tak ładnie pachnie? – zapytał, podchodząc do mnie.
Objął mnie od tyłu i mocno wtulił, składając na mojej szyi jeden przelotny i delikatny pocałunek. Zignorowałam go i dalej szykowałam śniadanie. Lub obiad, biorąc pod uwagę godzinę.
- Moje jedzenie – odpowiedziałam spokojnie i przekręciłam głowę w jego stronę.
Spojrzałam na niego dumnie i uśmiechnęłam się szczerze, a on niespodziewanie wpił się w moje usta. Całował mnie przeciągle i z trudem oderwał się ode mnie, kiedy naleśnik zaczął się przypalać. Jęknął niezadowolony.
- I co zrobiłeś? – zaśmiałam się.
- Ja?!
- Nie, ksiądz proboszcz, wiesz? – spojrzałam na niego. – Tak ty – dodałam i powróciłam do smażenia moich, zapewne obrzydliwych, naleśników.
Podczas gdy ja męczyłam się z tym daniem, Dragan wpadł na pomysł, że nakryje do stołu. Nie zaskoczyło mnie to wcale. W końcu to zachowanie było poprzedzone moimi słowami, że się z nim nie podzielę.
Zajęliśmy miejsca tuż obok siebie i zajadaliśmy się naleśnikami, które okazały się całkiem zjadliwe. Nie obyło się oczywiście bez usmarowania mnie dżemem przez Travicę.
- Odwdzięczę ci się w pracy – zagroziłam. – Jeszcze mnie popamiętasz – zaśmiałam się.
- Oczywiście – uśmiechnął się.
- Myślisz, że żartuję? – zapytała, jednak wciąż miałam uśmiech na ustach. Jakoś mnie dzisiejszego dnia nie opuszczał…
- Nie, skądże – odparł i lekko musnął mnie w usta, by następnie znów zająć się jedzeniem.
Nic nie odpowiedziałam. Dokończyłam swoje śniadanie, a brudne naczynia schowałam do zmywarki.

Siedziałam na kanapie i oglądałam telewizję. Właściwie to przełączam z jednego programu na drugi, bo kolejny już raz nic ciekawego nie można było zobaczyć. Chyba będę musiała poważnie przemyśleć rezygnacji z tej durnowatej telewizji.
Nie zauważyłam, kiedy Dragan wyszedł z łazienki i oparł się o jedną ze ścian w salonie.
- Mo, może gdzieś wyskoczymy? – zapytał.
- Przecież jest niedziela – zaśmiałam się i uśmiechnięta spojrzałam na niego.
Coś jest ze mną nie tak. Stanowczo.
- To możemy się przejść na spacer – zaproponował od niechcenia i sięgnął swoją koszulkę.
- Spacer?
- No wiesz, ty i ja, maszerujący obok siebie – powiedział i podszedł do kanapy. Oparł się o sofę i nachylił tuż przy mojej głowie. – Ewentualnie możemy zjeść jakieś lody, czy coś tam innego… Będzie fajnie – pocałował mnie i uśmiechnął się.
- Właściwie to czemu nie? – odwzajemniłam gest.
Właśnie mieliśmy wychodzić z mieszkania, kiedy niespodziewanie zatrzymałam się i cofnęłam do sypialni. Wyjęłam ukryty aparat i zawiesiłam na szyi.
- Pstrykniemy sobie parę zdjęć – powiedziałam. – Co ty na to? – uśmiechnęłam się.
- Super! Ale teraz już chodź…
Ruszyłam do przodu, jednak po paru krokach znowu się zatrzymałam.
- Aha, Dragan…
- Co znowu? – odpowiedział lekko podirytowany tymi ciągłymi opóźnieniami.
- Co do paru zdjęć to… - zawahałam się. – Kiedy spałeś zrobiłam ci parę fotek. Nie mam zamiaru ich publikować! Tylko chciałabym, żeby one były takim… moim zabezpieczeniem. Jeżeli komuś powiesz o naszej wspólnej nocy to wtedy… będziesz się martwił, ale…
- Co zrobiłaś? – przerwał mi, mówiąc przez zaciśnięte zęby.
- Zdjęcia…
- Wiesz co? Chyba z tego spaceru nici – odparł wściekle i wyszedł, trzaskając drzwiami.
Czułam się jak idiotka, którą przez cały dzisiejszy dzień faktycznie byłam. Co ja robiłam? Co ja sobie myślałam? Co mi się stało?
~*~
Możecie mnie zbesztać -_- Nie jestem w formie -_- Zresztą... nigdy nie byłam -_-

10 komentarzy:

  1. Ja Cię tu zaraz zbesztam za propozycję zbesztania! Dragan na zakończenie dnia i perspektywa dnia następnego staje się jeszcze piękniejsza! ♥
    Ale Mo ma zdecydowanie za głupie pomysły czasami, a ja myślałam, że to Dragan jest ten głupszy.
    Standardowo nie wiem, co napisać, więc skomentuję wszystko tak: ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dragan do tej pory inteligencją nie grzeszył ale tej jego reakcji wcale się nie dziwię. Ona zepsuła całą udana noc i świetnie zapowiadający się dzień:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzygałam tęczą i srałam kwiatkami :D a to Ci niespodzianka :D zobaczymy kto pierwszy kogo przeprosi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadła! Zakochała się! Mamma mia! :D Jak coś to Mo mi może wysłać te zdjęcia ^^ Przechowam ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. On jest tak szurnięty, że nie mam słów. W sumie, też bym się na jego miejscu wkurzyła, ale on od razu foch! a przecież ona to i tak w żartach zrobiła. Nawet nikt tego oprócz niej nie widział.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby nasza bohaterka była szczęśliwa i zakochana?

    Oho, męska duma się ukazała! Jeszcze sam będzie ją przepraszał, spokojnie :D
    Pozdrawiam :*
    A jeśli śledzisz moją historię, to zapraszam na trzeci rozdział: złowrogość.
    tylko-ty-i-twoj-wlasny-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No to zepsuła atmosferę, a było tak miło...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuźwa, uwielbiam Twojego Dragana! :> Jeszcze na dodatek Mo się w nim zakochała, trololo i czuję, że z tego będą jeszcze dzieci! :D
    Jakbyś miała chwilkę to zapraszam serdecznie do mnie, dopiero zaczynam.
    http://zycietoszereg.blogspot.com/
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. I się zaczyna... No ludzie przecież nie można tak mieć na wszystko haka... Szkoda, bo ze strony Dragana, to nie jest raczej przelotna znajomość.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo bym chciała, żebyś to przeczytała. Kocham twoje opowiadanie. Nie te. loves looking good on you. jeśli mogłabys napisać, kiedy i jeśli w ogóle, pojawi sie następna notka. trafiłam na twoje opowiadanie, w dniu w którym napisałaś 6 rozdział. Tesknie za twoim opowiadaniem. Błagam, powróć do pisania tego bloga.

    OdpowiedzUsuń