piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 4.

Cztery dni później siedzę w biurze, popijając chłodną już kawę. Po całym biurku porozwalane są zdjęcia z wypisanym imieniem i nazwiskiem zawodników oraz ich pozycją na boisku. Prezes stwierdził, że muszę znać swoich pracowników i ma racje.
Zbieram wszystkie kartki na jedną kupkę i chwytam w dłoń. Zaczynam przeglądać wszystkich sportowców, aż w końcu natrafiam na niego.
Dragan Travica.
Wpatruję się w jego zdjęcie, a delikatny uśmiech sam wkrada mi się na usta. Odlatuję, wspominając niedzielną noc spędzoną razem z nim.
- Witaj piękna – na ziemię sprowadza mnie męski głos.
- Pan Travica! Jak miło – uśmiecham się sztucznie. – Dobrze w końcu wiedzieć jak się nazywasz – dodaję z wyrzutem.
- Odezwała się ta, która się przedstawiła – prycha.
- Każda matka chciałaby znać nazwisko ojca swojego dziecka – wzruszam ramionami. – Odwrotnie zdarza się bardzo rzadko. Nie czepiaj się.
- Słucham?! – krzyczy zaskoczony.
Dokładnie takiej reakcji się spodziewałam, jednak mimo talentu aktorskiego, nie mogę powstrzymać się od śmiechu.
- Ha, ha, ha, bardzo śmieszne – rzuca wściekle.
- Wybacz, potrzebowałam nieco rozrywki – mówię przez śmiech.
- Potrzebowałaś rozrywki? – pyta zaciekawiony. – W takim razie mam propozycję nie do odrzucenia – dodaje i podchodzi bliżej.
Siada na moim biurku i zaczyna bawić się jakimś kablem, który z niego wystaje.
- Jutro jest bankiet – zaczyna.
- Pierwsze słyszę – przerywam mu i wstaję z miejsca.
Podchodzę do okna, gdzie opieram się o parapet. Dragan nie zwraca na to uwagi, tylko kontynuuje, nie podnosząc wzroku.
- Skoro potrzebujesz rozrywki to… Możemy pójść razem – dopiero teraz spogląda na mnie i delikatnie się uśmiecha.
- Nie – prycham.
- Mówiłaś, że potrzebujesz rozrywki – wstaje z miejsca i zbliża się do mnie.
- Potrzebowałam, ale już nie potrzebuję – odpowiadam natychmiastowo. – Dostarczyłeś mi już jej, tatuśku – śmieję się.
- Wiesz, że to nie było śmieszne – kwituje.
- Dla ciebie może nie, ale dla mnie… - podchodzi do mnie i dłonie opiera o parapet tuż przy moich biodrach – bardzo – kończę.
Przybliża swoją twarz do mojej tak, że dzielą nas milimetry. Jest pewny siebie, widać to w jego oczach. Nie odsuwam się, tylko siedzę tak, jak siedziałam. Jedynie na twarzy pojawia mi się lekki uśmieszek.
- Spróbujmy jeszcze raz – mówi uwodzicielsko. – Droga Monico, nie znam milszej osoby od ciebie, która mogłaby potowarzyszyć mi na bankiecie.
Ledwo powstrzymuję się od śmiechu.
- Drogi Draganie, nie znam bardziej upierdliwego człowieka na Ziemi, z którym i tak nie pójdę na ten bal – odpowiadam i uśmiecham się zwycięsko. - Chciałeś coś jeszcze, czy już idziesz? – pytam po chwili milczenia.
- Wiesz, że i tak pójdziesz razem ze mną, prawda? – odpowiada pytaniem na pytanie.
- Chciałbyś – kwituję, śmiejąc się Draganowi prosto w twarz.
- Będę po ciebie o szóstej – dodaje i delikatnie muska moje usta.
Uśmiecha się dumnie i wychodzi z biura. Jestem w takim szoku jego zachowaniem, że pozostaję w bezruchu jeszcze kilka chwil. 
~*~
Niespodzianka! :D Jak tam Wasze świadectwa? Pochwalcie się! Bo u mnie... do kitu ;/

11 komentarzy:

  1. Taaatuśku ^^ huhuhuh, bankiecik :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wredny, przemądrzały typek z tego Dragana, ale na Twoją bohaterkę działa. Nie ma więc przeciwwskazań żęby go wystawiła na tym balu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro impreza, to musi być taniec z Ivanem przynajmniej. I zazdrość Dragana, też :) U mnie świadectwo również do kitu, ale trzeba cieszyć się, że już wakacje :)

    http://mio-enigma.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na ten bal, liczę że Dragan się postara.

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieję,że Monica jednak ulegnie Draganowi ;d jak na razie bardzo mi się podoba i czekam na nowy ;d i zapraszam do siebie http://eveerything-at-once.blogspot.com/ :) informuje mnie jak możesz :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. A to dopiero. :D
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i siedzę w nostalgii i smutku, bo stanowczo wciągają, szkoda, że tak szybko się je czyta. Mam nadzieję, że kolejny już niedługo. ;)
    A co do Dragana, to... Nie wiem, jak inne czytelniczki, ale jak dla mnie to jest on tutaj świetnie opisany, tak jak go sobie wyobrażam. :D

    Pozdrawiam wakacyjnie. :D Świadectwa świadectwami, ale wakacje są! Trzeba się cieszyć. :P

    +zapraszam do siebie, na prolog: www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dragan to pewny siebie cwaniaczek, ale tacy są w cenie^^

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha, wielbię Twojego Travicę i poczucie humoru Monici :D no i czekam na bankiet :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Komuś chyba zależy, ale się Travica przestraszył ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. no dawaj 5 rozdział-ciekawa jestem co dalej

    OdpowiedzUsuń